Ty Lee – Życie pełne błogosławieństw – Recenzja
To malutka, 95 stronicowa publikacja do przeczytania w moim przypadku w dwa wieczory, do otrzymania całkowicie za darmo – nakładem Fundacji Theravada.
Nie oznacza to jednak, że nie była warta poświęconego czasu – nic z tych rzeczy.
Sporo książek czytam, ale nie wspominam tu o nich, bo myśle, że są zwyczajnie nijakie.
W tym wypadku uznałem, ze warto o niej wspomnieć – choćby dlatego, ze ma w sobie to, co najbardziej cenię i lubię w naukach Buddyjskich – prostotę i dopasowanie do dzisiejszych czasów.
Kiedy mówimy o pismach spisanych około 2 500 lat temu wyobrażamy sobie często niezrozumiałe, a czasami niestety kompletnie nieprzystające do dzisiejszych czasów myśli.
Inaczej jest w przypadku mądrości Buddyjskich – szczególnie spisanych w książce życie pełne błogosławieństw.
Życie pełne błogosławieństw – Co wyniosłem z tej książki?
Jak już wspomniałem – uwielbiam, kiedy stare mowy mają dobre odniesienie do dzisiejszych czasów. Podobały mi się bardzo rozdziały o etycznym prowadzeniu biznesu. To takie proste i oczywiste prawdy, które finalnie mówią o tym, że trzeba być po prostu dobrym człowiekiem. Nie żerować na innych, nie wykonywać zawodu, który przyczyni się bezpośrednio do cierpienia innych….
I uczciwie powiem, że to nie jest nic wybitnie odkrywczego. Wiele Religi tak naprawdę mówi – w ogromnym rzecz jasna skrócie o tym, ze warto być dobrym człowiekiem.
Różnica, jaką zauważam jest jednak taka, że Buddyzm odpowiada też na pytanie – dlaczego?
W książce otrzymujemy opisane „dziesięć niewłaściwych czynów” i „dziesięć właściwych czynów”.
Myślę, że każdy chrześcijanin szybko spróbuje tutaj zrobić analogię do 10 przykazań Bożych.
…Ja zrobiłem!
Tyle tylko, że tutaj nikt nie straszy czytelnika karą. Nikt nie mówi, że dla osoby, która nie będzie unikać 10 niewłaściwych czynów czeka specjalne miejsce po śmierci, gdzie będzie się wił w nieskończonych cierpieniach bez końca, pozbawiony jakiejkolwiek wiary w zmianę tego stanu rzeczy…
Nie.
Tutaj raczej autorzy stawiają spory nacisk na to, by powiedzieć Ci, że jeżeli nie będziesz stosował się do tych zaleceń – sama sobie tak naprawdę zrobisz koło pióra.
I tak – dla przykładu – jeżeli wśród dziesięciu niewłaściwych zachowań znajdują się: kłamstwo, oszczerstwo i nieuprzejma mowa – tak wydaje mi się popularne w dzisiejszych czasach problemy… Tak autor zamiast nas straszyć zauważa, że jeżeli wciąż będziesz kłamać, zachowywać się w stosunku do ludzi nieuprzejmie i obgadywać ich za plecami – to dość szybko zyskasz wielu wrogów. Zyskanie wielu wrogów wpłynie natomiast negatywnie zarówno na Twoje życie towarzyskie – jak i bardzo możliwe, że zawodowe.
Właśnie w ten sposób wszystkie mądrości rozwija ta książka. Pokazując nam, że na każdym kroku życie zgodnie ze wskazaniami będzie dla nas zwyczajnie lepsze – i to lepsze tu i teraz, już w tym życiu.
Muszę uczciwie powiedzieć, ze bardzo trafiają do mnie takie właśnie proste przekłady, które odnoszą się do czasów jak najbardziej współczesnych. Myślę, że szczerze mówiąc – i niech nikt nie poczuje się tutaj urażony! – to jest ten ludzki element, którego często w nauczaniach innych religii brakuje – a szkoda!
Książkę mogę polecić każdemu, kto chciałby odrobinę bliżej zgłębić sobie podstawy tego, co w Buddyzmie właściwe, a co niewłaściwe.
Myślę, że to idealna publikacja dla takich TOTALNYCH laików – nie dość, że napisana wyjątkowo prostym językiem, to jeszcze tak dokładna, jak tylko może w przekładaniu prostych rzeczy….Na jeszcze prostsze!
Odebrałem od wydawcy darmową książkę i Ty też możesz!
Fundacja Theravada dystrybuuje swoje książki za darmo, dla każdego zainteresowanego.
Oczywiście to, że za książkę nie płaciłem nie miało kompletnie żadnego wpływu na samą treść powyższego wpisu. Gdyby mi się nie spodobała, to bym o niej nie pisał. 🙂
Komentarze: